sobota, 27 grudnia 2014

Pierniczki nie tylko świąteczne ;)

Oj, dużo się działo u mnie w ostatnich miesiącach.
Ale trzeba by wrócić do realizacji postanowień, prawda? Nauka norweskiego i... prowadzenie tego bloga ;)

Co prawda już po świętach, ale kto powiedział, że pierniczki można zrobić tylko wtedy? Miód, korzenne przyprawy i czekoladowa polewa -  czyż to nie idealne połączenie na każdy zimowy wieczór?
Do tego wystarczy dobra kawa lub herbata i zima staje się piękna.


Pierniczki z tego przepisu są miękkie i nie muszą leżakować. Choć to tak naprawdę zależy od tego czy dodacie proszek do pieczenia ;)

Przepis opracowałam na podstawie XVIII-wiecznej receptury pochodzącej z książki Compendium medicum   auctum, to iest krótkie zebranie y opisanie chorób, ich różności, przyczyn, znaków, sposobów do leczenia, krążącej po Sieci:

”Weź miodu przaśnego ile chcesz, włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej sporo i wody, smaż powoli szumując, aż będzie gęsty, wlej do niecki, przydaj imbieru białego, gwoździków, cynamonu, gałek, kubebów, kardamonu, hanyżu nietłuczonego, skórek cytrynowych drobno krajanych, cukru ileć się będzie zdało, wszystko z grubsza jak miód ostygnie, że jeno letni będzie, wsyp mąki żytniej, ile potrzeba, umieszaj, niech tak stoi nakryto, aż dobrze wystygnie, potym wyłóż na stół, gnieć jak najmocniej, przydając mąki ile potrzeba, potym nakładź cykaty krajanej albo skórek cytrynowych w cukrze smażonych, znowu przegnieć  i zaraz formuj pierniki, wielkie według upodobania porobiwszy, możesz znowu po wierzchu tu i ówdzie wtykać cykatę krajaną, do wierzchu pozyngowawszy piwem kłaść do pieca i wyjąwszy je jak się przepieką, znowu je zyngować miodem z piwem smażonym i znowu po wsadzeniu do pieca”

Wbrew pozorom, jest on bardzo czytelny. Należy wziąć miodu ile się chce, troszkę mocnego alkoholu (ja użyłam miodu pitnego, chociaż pierniczki obywają się bez tego), wody tyle samo, ile miodu lub mniej, wrzucić do tego tyle przyprawy piernikowej, ile nam odpowiada, pogotować chwilę, dorzucić żytniej mąki tyle, by ciasto było luźne, ale nadal dało się wałkować... i to w zasadzie wszystko. Zostaje najfajniejsza część, czyli wykrawanie i pieczenie :)

Jako że jednak większośc osób wydaje się nie być fanami pieczenia "na oko", podaję bardziej szczegółowe proporcje:

Składniki
na około 100 pierniczków

1. Szklanka płynnego miodu
2. Pół szklanki cukru
3. Kilka łyżek przyprawy piernikowej (można zrobić ją samemu - wystarczy zmieszać dużo gałki muszkatołowej z cynamonem, suszonym imbirem, czarnym pieprzem. Proporcje ciężko podać - należy mieszać, wąchając co jakiś czas czy zapach się zgadza ;) )
4. Mały kieliszek alkoholu
5. Około 4 szklanek mąki żytniej żurkowej (typ 720. Nie robiłam nigdy na razowej, więc nie wiem, jakie wyjdą. Ale muszę spróbować).
6. Pół szklanki wody
7. Łyżka proszku do pieczenia

Do garnka wlewamy wodę, alkohol i miód, wsypujemy cukier i przyprawy. Gotujemy przez chwilę, aż cukier się rozpuści, a dom wypełni piękny, korzenny zapach :)

Zdejmujemy z ognia. Gdy całość ostygnie, dorzucamy po trochu mąki zmieszanej z proszkiem do pieczenia, cały czas intensywnie mieszając (napowietrzając jednocześnie masę). W pewnym momencie masa zrobi się zbyt gęsta, by ją mieszać. Wtedy przystępujemy do mieszania ręką - dlatego masa musi być na tyle ostudzona, by się nie dorobić oparzeń.

Mąki jest dość, gdy ciasto stanie się na tyle gęste, by po obfitym oprószeniu mąką dało się wałkować i formować. Weźmy pod uwagę, że podczas podsypywania do ciasta dostanie się dodatkowo sporo mąki, więc nie należy przesadzić. 

A dalej? Rozwałkować na grubość około 5mm lub nieco grubiej, wycinać, układać na papierze (pamiętajcie, że troszkę rosną) i piec około 10-15 minut w 180 stopniach. Jeżeli chcecie, by były od razu miękkie, nie dopuście do zarumienienia ciastek.


A co zrobić, jeżeli nie chcecie dodawać proszku lub ciastka zarumienią się i stwardnieją?
Wystarczy przechowywać je około 2 tygodnie w szczelnym pojemniku ze skórkami od jabłek. Pierniczki wchłoną wilgoć z nich i nabiorą przyjemnego aromatu. Tylko pamiętajcie, by często (co 2-3 dni) wymieniać skórki, by nie spleśniały.


Pierniczki możecie zawiesić na choince :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz