Proporcje tu podane są jedynie orientacyjne. Sami musicie smakować i dodawać, co Wam pasuje ;)
Dopadła mnie ostatnio chętka na... gulasz. Taki mięsny. Wiadomo, zdarza się, że tęskni się za starymi posmakami, a smak takiego sosu był jednym z tych, które bardzo lubiłam.
Podumałam, porozkładałam w pamięci smak na czynniki pierwsze i postanowiłam spróbować go odtworzyć. Moim zdaniem próba bardzo udana :D
SKŁADNIKI
na około 4 talerze
1. 10-12 kotletów sojowych
2. pół litra bulionu warzywnego
3. Pół litra wody
4. Sos sojowy (ciężko określić ilość, ma być dość słone, a sos dodaje też dodatkową umami nutę)
5. Suszone leśne grzyby - kilka sztuk. Około siedmiu.
6. Dwie - trzy łyżeczki przyprawy do kurczaka (no cooo, lubię jej smak)
7. Duża cebula
8. Czosnek - tyle, ile lubicie ;)
9. Pieprz, słodka papryka
10. Opcjonalnie - marynowana lub świeża papryka
11. Dwie łyżeczki majeranku
12. Kilka suszonych pomidorów pokrojonych w paski
Kotlety zalewamy wrzącym bulionem. Po kilku minutach wyjmujemy (absolutnie nie wylewamy bulionu!) i kroimy na cienkie paski. Wrzucamy z powrotem do bulionu, dodajemy wodę, sos sojowy, pokrojone na nieduże kawałki grzyby (nie namaczamy ich wcześniej, wszystko mają oddać do sosu. No dobra, z resztek runa warto je oczyścić ^^), cebulę, czosnek, pieprz, paprykę (i tą suszoną i tą świeżą) oraz pomidory.
Wszystko dusimy przez około pół godziny. Warto posmakować i zobaczyć, czy jakiejś przyprawy nie dalibyście więcej. U mnie na przykład poszło sporo sosu sojowego i pieprzu.
Sos smakowałby też świetnie z dodatkiem czerwonego wina.
Na koniec można zagęścić mąką lub wrzucić np. ryż, by ugotował się w sosie i go wchłonął.
Podawać z ryżem, kaszą lub ziemniakami. I ogórki kiszone do tego! :D