poniedziałek, 9 czerwca 2014

Herbata po marokańsku

Gdy nadchodzą upały, ciepłe napoje stają się (przynajmniej dla mnie) opcją średnio zachęcającą. 
A kulinarnie w tym czasie ciągnie mnie do inspiracji kuchnią arabską.

Traf chciał, że znalazłam przepis na zieloną herbatę przyrządzaną marokańskim (podobno) sposobem. 
Ku mojemu zdziwieniu, na upały nadaje się idealnie. Najbardziej lubię przygotować sobie cały duży dzbanek i popijać. Nie szkodzi, jak wystygnie. Też jest pyszna.

Składniki (na litrowy dzbanek)
1. garść zielonej herbaty gunpowder
2. duża garść świeżej mięty
3. 4 łyżki cukru (zauważyłam, że w arabskich przepisach jak już jest cukier, to w dużej ilości. Można zmniejszyć, ja lubię taką ilość :) )
4. Wrzątek (niemożliwe :P)

Herbatę wsypuję do dzbanka. Zalewam odrobiną wrzącej wody, mieszam, po kilku sekundach wodę wylewam. Dokładam miętę i cukier i ponownie zalewam wrzątkiem, tym razem taką ilością, ile herbaty chcemy uzyskać.

Z tego co zauważyłam, wstępne zalanie wrzątkiem eliminuje gorycz, jaka pojawiłaby się, gdyby pić zalaną nim suchą herbatę. Nie wiem, jak w tym momencie sprawują się słynne właściwości zdrowotne zielonej herbaty, ale ostatecznie nie wszystko się pije dla zdrowia ;)